wtorek, 12 listopada 2013

Spóźnione wyniki losowania

Witajcie :) Leń mnie ogarnął taki przez te trzy dni ... aż wstyd ;).Poza tym chłopaki okupowali komputer tak zawzięcie , że zastał mnie wieczór . I tak procedura llosowania została przeniesiona na dziś , warunki idealne , bo z kociakime na kolanach spokojnie mogę sobie wszystko sprawdzi , policzyc i wylosowac .Ale jak widac technicznie średnio to wypadło , ale myślę , że zdjęcia mojego szarka wynagrodzą słabe zdjecie wyników losowania ;). Czarek upodobał sobie moją skrzyneczkę , na drobiazgi szyciowe i często własnie tam leżakuje ;) Dziekuję Wam za udział w zabawie i liczne zaproszenia do Was :). A maszyna losująca wybrała numer 42 pod którym ukrywa się pewna Pani BB . Pani Beata miała problem z pozostawieniem komentarza pod postem i w końcu sie udało ... trud został nagrodzony i jeszce dziś anieliczka będzie w drodze do Pani . Miłego tygodnia :)





poniedziałek, 21 października 2013

Słoneczny tydzień...

... zapowiada nam się i strasznie mi z tym dobrze , bo jakos na duszy radosniej . :) Słońce  słoncem , ale trzeba przygotowac sie na chłody i tak czas odpwiedni by powstały anieliczki ubrane stosownie . Ostatnio z moim natchnieniem raczej słabo bywało , ale chyba zatesknło mi się do anielic w szykownych płaszczykach i z marszu powstały od razu cztery kobitki :). A ze niektórzy z Was przypominają sobie o mnie czasem i chcą szczególnego anioła to powstała łazienkowa kobitka i anieliczka w różowej krateczce .
 Korzystamy z pogody i jeszcze wiekszośc czasu spędzamy dopieszczajac otoczenie domu.... jeśli można nazwac to dopieszczaniem ... raczej wykańczaniem , które niebawe nas wykonczy;)A jescze mamy dośc ambitny plan zjedzenia na swieta własnorecznie wędzonych wędlinek i ruszyła budowa ustrojstwa do tej czynności:). Dziś mijaja dwa tygodnie jak w naszym domu zamieszkał ponownei mruczacy siersciuch :) . Niektorzy z Was pamietaja zapewne bialo-czarnego Kazika ... , ale on w czerwcu zaginal bez sladu :/ . Szkoda , bo to był naprawde tak fajny kociak ... ale jest teraz 8 tygodniowy Czarek :) Oczywiscie kochany już przez całą rodzinkę ...Wszędzie go pełno , biega , wspina się , poluje na nas i w międzyczasie wyleguje się najlepiej na moich kolanach :) . Niestety jego pazurki zaczynają byc ostre i niebawem będziemy błyszczec szramami od zadrapań pewnie:) 
A teraz zmykam do maszyny , a Was zapraszam do udziału w losowaniu anieliczki :* 








Milego tygodnia :)

czwartek, 10 października 2013

Jesienny cukiereczek - zapraszam do zabawy :)

No i mamy zolota jesien , a ja zgodnie z obietnica lece do Was z mala niespodzianka czyli anieliczka do wziecia .Osoby , ktore nie maja bloga proszone sa o pozostawienie adresu . Zasady znamy , takze nie bede sie rozpisywac , bo jak widac mam problem z komputerem i brakuje mi polskich znakow;).  A wkrotce wrzuce kilka fotek z wyjazdu . Buziol:*

poniedziałek, 16 września 2013

Jesienny czas...

... nieubłagalnie zbliża się ... wrrrr, brrrrrrrr , ale wyjścia nie ma ... trzeba przetrwać;) Wiem , wiem marudzę ... przecież jeszcze lato mamy , ale mi juz lata żal :) . Jak widać , nie poprawiłam się z systematycznością w pisaniu . Może jak przyjdą chłody to poprawię sie ... może;) A co u mnie? Chłopcy , po wyjazdowych wakacjach wrócili do domu i już udało nam się wpaść w codzienny , szkolno - przedszkolny rytm dnia . Na całe szczęście łobuzy moje chodzą nawet dość chętnie do placówek co i na mnie wpływa pozytywnie. 
Pamiętacie pewnie , że początkiem lata robiliśmy mały remont salonu i miał być stół , krzesła i dodatki ... i nic nie ma :D. Wybywaliśmy na weekendy ,a w tygodniu szkoda było słonka , żeby siedziec w domu i planować , zamawiać , przeglądać . Chyba jak przyjedzie zima to dopiero na spokojnie zaczneimy urządzać . Ale na słonku nie leżakowaliśmy ... zabraliśmy się za nasz stawek i na dzień dzisiejszy już zasadzone zostały wodne rośliny i doszedł mi kolejny obowiazek czyli dokarmianie 25 karasi :) . Na zdjeciach widać , że chłopcy nawet wypróbowali stawek jako kąpielisko ;) Jeszcze dużo wykończeniowej pracy nam pozostało , ale to już chyba wiosną . Póki co zbieram plony w warzywniaka i zamykam w słoiki . Część z nich na fotkach , są tam buraczki , pomidorki w occie z papryką chilli , papryczki w occie , ogórasy , dżemy truskawkowe i malinowe , kabaczki i fasolka w occie .Pracy przy tym dużo , ale uwielbiam zaglądać do szafek i spiżarki , popatrzeć , a i już podjeść :) . Pozostała nam marchew , por, selera , kilka kabaczków , pomidorki i papryka w foliaczku .... no i przekopać spory kawałek na zimę . 
Oczywiście i szycie w międzyczasie małe było . Tu wszystkei przytulaki na zamówienie , które częściowo w domkach docelowych mieszkają . 
A dziś pomału zaczęłąm się pakować :)). Tak , tak , jadę sobie i to nie na weekend jedynie. W sobote mamy weselisko w Szczawnicy , więc udąło nam się zaplanować troszkę dłuższy czas pobytu niż impreza. Do chłopców przyjeżdżają teście i będą nimi zajmować się w czasie jak ja z mężem będę troszkę łazić po górach i spływć z góralami. Jedziemy w czwartek z rana i jak pogoda pozwoli to do kolejnego piątku , a napewno do środy poodychamy górskim powietrzem . :) Strasznie się cieszę , bo w najbliższy piątek mamy naszą dziesiątą rocznicę ślubu i w końcu uda nam się wyjechać tylko we dwoje :D Troszkę szkoda mi łobuziaków , ale w sumie byli nad morzem z dziadkami i nad jeziorem prawie miesiąc , a po górach nie połazili by za dużo , więc mogli by się nudzić ;)
To tyle na dziś , a teraz uciekam szykować sie an jutrzejszy dzionek . Po powrocie obiecuje niespodziankę , bo dawno Was nei obdarowałam drobiazgiem :) Pozdrawiam ciepło :*  






























środa, 24 lipca 2013

Niepokojący telefon


Taki dostałam wczoraj... , mąż woła , że telefon do mnie ... ja po pachy ubrudzona z ogrodu lecę , a tu Pani .Pani , która nabywała u mnie wcześniej  szyjątka ... i mówi czy ja szyję.:))) Nie ma mnie na allegro , a ostatni wpis na blogu miesiąc temu był .:)))A no był dawno , ale górę bierze tu moja druga pasja czyli ogród i każda wolną chwilkę grzebię w grzadkach , koszę, przekopuję ,a teraz zaczynam zamykać co się wyhodowało w słoiczki:)  Pierwsze ogórki już na regale stoją , kolejna szóstka buraczków właśnie się wekuje , fasolka w zalewie octowej stygnie , a jej część marźnie w lodówce;).Tym sposobem moje plany salonowe poszły na drugi plan i nawet nei mam czasu poszukac wymarzonych mebelków do salonu, ale kominek prawie  gotowy ... , bo jeszcze nie ma obrazu nad paleniskiem .Malowanie na biało większości powierzchni domu spowodowało , że łazienkowe ściany bez płytek wydały się żółte i zostały omalowane . Ale , żeby nie było tak bardzo pracowicie to byłam z chłopcami nad jeziorem . :) Tak , tak , kto czyta bloga wie , że mamy taką przystań w postaci działeczki rekracyjno-uprawnej z domkiem ... to własność teściów , ale możemy tam zagościc kiedy tylko dusza zapragnie. :) Ja powróciłam , a chłopcy zostali na kolejny tydzień , a my dojedziemy do nich pojutrze z rana . W ten weekend odbywaja się tam Dni Sławy , na których bywam od 12 lat :). Super koncerty zakończone boskim pokazem sztucznych ogni odbijających się w tafli jeziora . Jesli macie możliwośc to polecam i zapraszam . :) Miniony miesiąc przyniósł też trochę smutnych wydarzeń :/ Dla chłopców najsmutniejszy był fakt , że w czasie ich wyjazdu nad morze z babcią , nie powrócił nasz kochany kociak :/ . Ale własnei wczoraj narodziły się kociaczkiw pracy mojej siosatry i chyba jeden z nich zostanie przez nas przygarnięty . A na osłodę nasz młodszy miał urodzinki i tort musiał powstać w mojej kuchni;)
A teraz troszkę tego co szyłam w międzyczasie i to co zajmowało mi czas . :) A teraz  lecę do kuchni wyciągać słoiczki :) Do następnego razu. :*

















wtorek, 25 czerwca 2013

Nie ma poprawy ...

... no nie ma :) . Nie poprawiłam sie w tym pisaniu , ale za dużo się dzieje wciąż ... A jak to w życiu bywa , radości często zastępują smutki ... Ostatnio troszkę ich w koło mnie ... życie . Dziś z mężem zamiast " być niegrzecznymi" , bo dzieci już na wakacjach , wzieliśmy się za gipsy , papiery ścierne i .... i mam mega kurzu w domu;). Po trzech latach mieszkania w nowym domu i zagruntowanych ścianach białą emulsja przyszedł czas na zmiany . Tzn zmiany... ściany nadal zostana białe ;) , ale zmienimy tapicerkę wypoczynku z pomarańczy na szarą , w salonei stanie duzy, czarny  stół z 8 lub 10 krzesłami z szarym obicie , a na blacie filcowy , biały bieżnik , w oknach pojawią się zasłony ... i tu jeszce nei wiem czy szare ... czy ze wzorem , kominek dostanie obramowanie w kolorze czarnych płytek a nad zawiśnie biało czarny plakat ... :))) Wiem , wiem moż ebyć ponuro i chłodno , ale takie zestawienie kolorów pozwoli mi na zmienianie dodatków np turkusowa donica , poduszka , wazonik;) Do zmiany będą musiały poczekać jeszcze drobne meble , ale to za jakiś czas. A wracając do dzieci , to moje łobuziaki od czwartku nad Bałtykiem odpoczywają , więc super czas na remont . Nie trzeba gotować za wiele , obsługiwać , nie ma komu roznosić brudu na reszte pomieszczeń;) .Oczywiście szyję ... jest potrzeba i powstają nowe anioły ... już nawet nei wiem , które po kolei powstawały i właściwie nie ma ich już u mnie . A teraz lecę zmyś siwiznę gipsową z moich włosów i poleniuchować ... chociaż przyznam sie , z edziś wstałam dopiero koło 9 ;). 









Miłego ogladania :*