sobota, 17 listopada 2012

Maraton

Dodałam najpierw zaległe zdjecia , a teraz myślę co napisać i przychodzi mi na myśl jedno słowo "maraton " :D. Bardzo dużo tego szycia , dwa tygodnie , a aniołów gromada:))) . Część z nich już jest u swoich właścicieli , część wkrótce pojawi się na wrocławskim Rynku  , a resztę można przygarnąć na allegro. Te , które nie znajdą nabywaców będą  towarzyszyć mi na kiermaszu w naszej galeriituż przed świętami . A , że będzie to cały tydzień to gormadka raczej pokaźniejsza musi być . :) Najbliższe dni będą pracowite , nawet bardzo, ale to nic , bo bez tego nuda jesienna i deprecha jakaś mogłaby się przypałętać , a tak nie ma czasu na wzdychanie do krótkich dni , gołych drzew ... Chociaż jesienna pogoda jest łaskawa i nawet mroźne poranki dodają energi bardziej niż tradycyjne tej porze roku czyli deszczowe . Mało mnie strasznie na waszych blogach , podglądam jednak i wiele z Was też szykuje się na różne kiermasze . Po moim pierwszym  majowym stwierdziam , że to fantastyczna sprawa . Poznaje sie wiele ciekawych ludzi i można " naocznie" przekonać się jak dziłają nasze małe dzięła na oglądających :) Uśmiech , paluchy wskazujące na nasze prace , kilka zamienionych słów ... super sprawa :D Neibawem ruszymy z torbami, kartonami , koszami , pudełeczkami naszych wypieszczonych robótek . Niech cieszą , neich stają sie prezentami ... tego Wam życzę na ten intensywny dla nas czas :) Buźka :*



























poniedziałek, 5 listopada 2012

Post z katarem w tle i pisany na raty :)

Cisza w domu , chłopaki śpią , a ja z kubkiem herbaty i husteczkami w garści , bo katar dzieci mi sprzedały ,w końcu zebrałam się by skończyć pisać te kilka słów. :) Od ostatniego wpisu przeszliśmy pasowanie na ucznia naszego starszaka ,   konkursy na dekoracje jesienną , wycieczki w ostatnie, ciepłe dni , troszkę zimy i oczywiście szycie , szycie i szycie :). Chyba nie będę Was zanudzać opisem co i dla kogo , a większość szyjątek już u swoich właścicieli . A po powrocie z przedłużonego weekendu salon wygląda jak pobojowisko , wszędzie materiały , nici , golasy  szyciowe :))).Przywiozłam trochę fajnych szmatek od teściów i aż mnie korci , żeby z nich szyć , ale w pierwszej kolejności zamówione anielice . 
Tyle na dziś , padam przez ten katar. Pozdrawiam Wszystkie chorowitki .:*