poniedziałek, 23 lipca 2012

Bez zdjęć , bo za 4 godziny wyjazd:D

Minęło trochę czasu od ostatniego wpisu , ale i mojego szycie było tyle co nic:). W sumie to szycie jedynie przemysłowe , albo aż ... bo trwało 5 dni od rana do wieczora i dziś rano blyskawicznei zakończone , bo moje oczy wczoraj odmówiły posłuszeństwa po 23 :). Z tego powodu lekko zaniedbałam ogródek , a tam jak sie okazało dziś .... dziś keidy musiałam pakować ciuchy , koła , kremy , śpiwoary... , że mam trzy wiadra fasolki różnej maści , koloru :D . Cóż było robić , najpierw ogórki , potem prasowanie , trochę fasoli do zamrażarki , pakowanie , znów fasola , obiad , pakowanie , fasola.... aż do tej pory . :D Ale ... na ten moment została mi kąpiel :) . Auto zapakowane , prowiant rano do naszykowania czeka ... Aaaaaaaa , no tak nie napisałam ... jedziemy do Pobierowa:D Całe 10 dni nad morzem i mamy szczęście , bo lato powraca . W drodze powrotnej z biwaku 15 metrów od plaży w tej cudnej miejscowości  zajedziemy do naszej Sławy . Także czeka nas plażowanie , zwiedzanie i na koniec dni Sławy :) . Co do zdjęć to zrobiłam parę ujęć rosnącej trawki i plonów , ale już nie mam siły ich zgrać , bo nawet obiad jadłam latając między ogórkowymi słoikami ;). Ale za to jutro śniadanie zjemy już nad morzem :) Buziol dla Was i do następnego :)

poniedziałek, 9 lipca 2012

Burzowo było...

...oj było , w zeszłym tygodniu . Tym samym ,bardzo mokro w koło domu i roboty ziemne zastopwaliśmy . A , żeby nie był to całkiem wolny czas , doszyłam skrzydlate babeczki i zwierzaczki .Może komuś wpadną w oko ;). To było tuż przed wyjazdem do naszej Sławy :)) . Wróciliśmy wczoraj opaleni , a dzieciaki wymoczone w jeziorze aż do zmarszczonej skóry i szczękających zębów . Mimo , że to krótki wypad to i tak było jak zawsze , faaajnie :) . W najbliższych dniach chyba też odwiedzimy to urokliwe miejsce . Cały czas śledzimy prognozę pogody , bo być może za tydzień będziemy pomału pakować się na dłuższy wyjazd , ale to zobaczymy ... :)
Jutro czeka nas mała uroczystość czyli urodziny naszego już pięciolatka. :)Będzie tort i koalcja na tarasie w gronie rodzinki . Nooo , to tyle na dziś i do nasepnego wpisu :) 
Dziękuję za Wasze wizyty :)

poniedziałek, 2 lipca 2012

Czas na wakacje ...

.. nadeszły nei wiadomo kiedy i pewnei miną równie błyskawicznie , ale póki co trzeba chłonąć atmosfere tego fajnego czasu :).My narazie skupilismy sie nad wysianiem trawy i oto pierwsza faza wykonana , a dzis już widać maleńki , zielonkawy meszek zamiast ziemnej pustyni :) . Powróciłam też na grządki , a już widac pierwsze , poważneijsze efekty pracy i moge pochwalic sie pomidorkami w foliaku , cebula jak pięść , polem sałaty , wiadrami zeilonego groszku , który już pomałui wędruje do zamrażalki by w zimowy czas umilić nam obiadki . Dziś po przerwaniu marchwi dołączą do niego mini marcheweczki , a do szafki z przetworami jutro zawędruja pierwsze słoiczki z buraczkami.
Szyję? Mało , nawte bardzo , bo od ostatniego wpisu dziś powstała anieliczka na chrzciny i tyle z przytulaków . Ale zabrałam sie w końcu za materiał jaki zakupiłam wiosną . Przyjełam od mamy komplet krzeseł z lat 80-tych i tak pomyslałam , że fajnei było by te rezerwowe siedziska zregenerować :) . A że mają  umilić nam przebywanie na tarasie to po wymalowaniu ubrałam je w kolorowe pokrowce . Powstał do tego pokrowiec na huśtawkę , poduchy i obrus na stół ogrodowy , których jeszcze nie uwieczniłam. I teraz możemy wygodnie zasiąść wieczorami na tarasie i podziwiać maleńkie świetliki jakie nawiedziły nas w tym roku w mega ilości.I to tyle relacji z ostatniego czasu . Nei obiecuje , że kolejny wpis będzie zawierał więcej szyjątek , bo mam jakiś szyciowstręt , a ciagnie mnie do dalszych prac przydomowych . Może to i dobrze , przyjedzie jesień to będę szyć :) Pozdrawiam Was wakacyjnie :)