sobota, 22 września 2012

Sobotni , wietrzny wieczór ...

... taki jesienny , ze świcą cynamonową w tle i zapachem ciastek z jabłkami , unoszącym się w całym domu ....Ale , żeby nie było tak kolorowo to cały dzień słyszę kaszel starszaka :/ , a ja mam nos czerwony jak burak od wycierania kataru . Jesień uważam za rozpoczętą :D. Z tego powodu nie wychodziliśmy wogle z domu , a w sumie wiatr jakoś nie zachęcał do tego ;). 
Dziś do południa skończyłam dwa anioły , które docelowo mają stać sie prezentami dla świadków ślubu jaki własnie za tydzień czeka zamawiającą Panią . :) Różowa anieliczka będzie pilnować kruszynki jaka pcha już się na świat , ale musi zaczekać chwilkę , żeby pięknie wyrosnąć . Na tą anieliczkę materiały przysłała mi jej mama . Z nich uszyta została pościel i wyścielenie koszyka na kółkach w jakim maleńka będzie niebawem  zasypiać . :) Trzymam kciuki by jeszcze chwilkę posiedziała w mausinym brzuszku :) 
Dziękuję Wam za odwiedzny i miłe słowa :) Miłego wieczoru :)

wtorek, 18 września 2012

Leniwa końcówka lata...

Tak , tak , wiem , że dla niektórych lato kończy się wraz z wakacjami , ale ja wolę opcje kalendarzowo-astronomiczną ;) Już za chwilkę będzie jesień ... Leniwa końcówka lata tyczy się mojego szycia, nadal ... :) 
Nie powiem , że czasu wolnego mam dużo , a najchętniej wydłuzyłabym dobę o te kilka godzin właśnei na szycie. Teraz w słoiki ładuję kilogramy buraczków i to będa ostatnie przetwory ... , a nieeeee jeszcze suszę paryczki chili i te mam w planie zrobić w oliwie .Pomidorki już prawie sie skończyły , a włoszczyzna może posiedzieć jeszcze w ziemi , ale ja już pomału przekopuje kawałkami warzywniak i wzdycham . Tak , tak wzdycham , bo wiele bym dała , żeby te kopanie to było już wiosenne :))). Poza tym pomału przyzwyczajamy sie nowego rytmu dnia zwiazanego z obowiąskami szkolno - przedszkolnymi :) 
W ostatnim czasie powstały jednak dwa anioły dla Pani Karoliny , która wczoraj urodziła synka :D Pani Karolino jeszcze raz gratulacje !!!! :D Zostałam poproszona o uszycie pokaźnych rozmiarów , bo 80cm aniołów . Jeden z nich to pan i będzie podarowany lekarzowi , który opiekował się Panią Karoliną w czasie tej i poprzedniej ciąży :) Była już u mnie pani ginekolog , jest i pan :) Mam nadzieję , że spodba się Pani Karolinie jak i obdarowanemu lekarzowi . Anieliczka ma stać się prezentem od nowego , młodszego braciszka dla siostrzyczki :) Teraz tylko czekam jak Pani Karolina wróci ze szpitala i potwierdzi czy wysyłać parkę do ich szczęśliwej rodzinki :)
Chciałam powitać nowe osoby , które dołączyły do grona obserwujących .Dziękuję za to , że zaglądacie i zostawiacie po sobie ślad ,mimo tego , że ja zaglądam , ale nei pisuję często z braku czasu. Postaram się zaglądac do Was częściej ... , ale nie obiecuje ... bo ... no słonko wyciąga mnie jeszcze z domu , a wieczory takie krótkie ...


czwartek, 6 września 2012

Może by coś tak napisać?:)

Chyba trzeba , żeby od zapomnienie zachować to co już napisałam :) Mało się dzieje w moim , domowym warsztacie szyciowym .A i potrzeby na szyjątka jakieś marniutkie , co mnei nie smuciło , bo zajęć nie brakowało. Zamykam w słoiki pomidory , buraczki ... przerywam krzaczki truskawek , suszę fasole i próbuje by kawałek naszej trawy chwasty nie zagłuszyły . :) Było pożegnaie wakacji w ukochanej Sławie , gdzie zawitamy dopiero późną wiosną i najważniejsze... czyli przygotowania do szkoły. Tak , tak , mam w domu pierwszaka ...i kolejny rok młodszego w przedszkolu. A , że chłopcy prze dwa lata nie pałali sympatią do placówki to i miałam obawy co do powrotu do przedszkola jak i debiutu szkolnego . A jak wyszło? Dziś młodszy nie uronił łezki i nie jeknął nawet sekundkę , a starszak po odbiorze ze szkoły powiedział , że było fajnie , a nawet bardzo fajnie:) . I  załapał piąteczkę za zadanie domowe:), niech im tak już zostanie:) 
No ,a le czasem moja Zofię musiała odkurzyć ;) I tak powtała anieliczka , która trafiła w ręce młodej osoby zaczynającej życie na swoim oraz trio królicze . Cały czas myśle , że szycie zajmie mi deszczowe dni jesieni , a zarazem odpycham od siebie tą nielubianą przeze mnie porę roku :) . Tak bardzo chciałabym by jesień zeszłoroczna powtórzyła się i w tym roku .....hmmmmm , ale to oznacza , że szycie nadal będzie na drugim planie .... rozdarcie:) 
Póki co , dziękuję tym którzy pamiętają jeszcze o mnie i upominają sie o wpis . Pozdrawiam nowych odwiedzających i Pania , mamę jednej dziewczyki z przedszkola , która przypadkiem odkryła , że to ja uszyłam anioła jakiego nabyła na kiermaszu świątecznym , a sama haftuje i podziwia wszelakie rękodzięło :)
 Miłego weekendu i do następnego wpisu :)