... chociaż prognoza zapowiada , że pierwszy dzionek maja nie uraczy nas fajną pogodą .Byle by żabami z nieba nie rzucali to nie będzie źle;) Akurat my nie mamy zbyt ambitnych planów i w niedzile po uroczystosiech papieskich jedziemy do teściów na przedłużony weekendzik . W planie , odwiedziny mojego slepu ze szmatkami , bo znikają w błyskawicznie;) , plac zabaw z kulkami ( tak obiecaliśmy chłopcą ) , niezdrowy posiłek w sieciowej restauracji ;) , pifko , może grilek w polarku , rowerek dzieciowy i lenistwo ;
No , to tyle o majówce , a teraz do rzeczy . Dzieci pogoniłam do przedszkola , poodopieczna jakoś współpracowała , także pracowało się wydajnie:) Po pierwsze , wczoraj zakończyłam temat śpioszkowy dla Edytki , a dziś panny króliczkowe powstawały od 7 rano i jeszcze ciepulutcy gentelmeni do kompletu ;) I w ten sposób maszyna będzie też miała długi weekend , bo jutro zamierzam uszyć jeszcze trio męskie , a groziło mi pakowanie Zochy i szycie u teściów.
Co ja pisze " groziło"??? A latem nie ruszłam się bez niej nawet na dwa dni:D Ale czytam , że i Wy macie czasem przesyt tego co zwykle tworzycie , więc czuje się usprawiedliwiona tym stwierdzniem;) Chociaż musze przyznać , że szycie królisiów sprawia mi dziką przyjemność , a zwłaszcza kobitek , którym trzeba wymyśleć stroje , dodatki , kokardki i koszyczki z rózyczkami ....No mam słabość do nich ;) No to się rozpisałam , a praca mnie jeszcze dziś czeka . Zmykam więc i mam nadzieję nadrobić troszkę odwiedzinek u Was .
Bawcie się dobrze .:D
A to mój młodszy umęczony , któy zasnął przy ławie;)