niedziela, 28 marca 2010

Franek.A myślał , by kto...



..., że jak goście w domku to nic nie wyprodukuje;)
Gościliśmy kuzyna męża z żoną i moją chrześnicą. Króliczk , Rózia trafiła w końcu do włąscicielki , ale ciekawsza była lala z naklejkami pachnąca bananami;) Podarowane zostały także baranki i dwa anioły . A , że okazało się , że mała ma pokoik na zielonoe , zamówino taki kolorek . Spotykamy sie nie za częśto , a w piekarnku dosychały anioły . Idąc za ciosem wyjęłam farby , rozłożyłam warsztat i ok . 22 ,biesiadująć w przerwach, anielica koloru wiosennej zieleni była gotowa. Zapominiałam zrobić dziś foteczkę:/ . Goście odjechali , a ja zabrałam się za wykańczanie królisia Franka. Franek dostał urlopowe gacie :D . A , że głodnam pracy zaqbrałam się za cztery anioły , które pozostały. Pomalowane schną na kominku , część gadżetów uszyte , także jutro pewnie przejdą sesję zdjęciową . ;)

3 komentarze:

  1. Franio ty luzaku w bermudzkich klimatach :) - jesteś świetny! Super Basiu :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Franek cudny! A gacie urlopowe wymiatają:)))

    OdpowiedzUsuń