poniedziałek, 28 lutego 2011

Jestem ciocią :D









To był gorący piątek w naszej rodzinie , bo moja siostra zaczęła rodzić i dostarczyło to wiele emocji na wieczór , aż kwardrans po północy Kajetan zdecydował się wyleść na dobre i tak zostałam taka , prawdziwą i najbliższą ciocią :D MAluszka jeszce nie widziąłam , bo zaleczamy te nasze wirusy , więc nie ma co się pchać . No to taka wiadomość numer jeden weekendu :D

A co jeszce słychać ? A no znów słomiana wdówka od ranka do piątku , dobrze , że choróbsko nas opuszcza na dobre to i dziś wygoniłam dzieci na dwórek , no siebie też. Co dzieci powiedziąły po otworzeniu drzwi? Oooooooo , jakie fajne powietrze:D Biedni , kisiliśmy sie tyle czasu w murach .

A co na warsztacie? Dzieje się coś? Poamleńku coś dłubię , raz z większą werwą jak dziś , a raz leniwie i od niechcenia jak wczoraj ;) Także dziś hurtowy pokaz tego co powstało po żyrafkach ;)
czyli aneilice Malinka i Krystynka oraz trio długouche czyli Antonii , Róża i Martynka .

Strasznei się cieszę , że ten tutek pomoże Wam w zrobieniu baraniny i mam nadzieję , że pochwalicie się swoimi na blogach . Pytało mnei kilka osób o malowanei oczek i polczków . Robię to zwykłymi plakatówkami . :) Miałam tez troszkę zapytań od was o żyrafki , a nawet propzycję zakupy szablonu . :) Kochane , ja zobaczyłam w księżce gotową i wyrysowałam coś na kształt żyrafki , a potem przycinałam materiał , żeby przypominał pyszczek żyrafki . Także jedna wielka improwizacja :D

czwartek, 24 lutego 2011

Trututuuuuuuuuu czyli barani tutek :D




Po ciężkiej nocy , bom gorączkowała i spać nie mogła , pomyślałam , ze nim dojde do siebie , żeby coś szyć zrobię kurs na wykonanie baranka z masy solnej. To pierwszy raz , więc nie jest idealny , ale ciężko jest robic zdjęcia upauranymi rękoma w towarzystei dwójki łobuzków , kktórzy czatują na pozostałości masy solnej , by nią oblepiac w tej chwili sały stolik ;)Ale do rzeczy ...



W necie znajdziecie dużo przpisów na
mase solną , ja wykonuję taką najłatwiejsza z minimalną ilością składników;)
Potrzebne do masy materiały to mąka , sół i woda . Mąka i sól w ilości 1 do 1 czyli u mnei dziś szklanka mąki i szklanka soli . Z tego wyszło masy na ok 3 baranki , ale ja zdołałam zrobic jednego .
Wody dodajemy po odrobinie , wyrabiamy masę . Powinna przypominać dawna plastelinę , nie może być za mokra i lużna , bo baranki rozkraczą się;)Jeśli przesadziłyśmy z woda to trzba podsypać i mąka , i solą .Potrzebna też będzie wykałaczka czy patyczek jakis , pędzelek i woda , która przyda się jak elementy nie będą chciały się skleić.

Robimy kulkę wielkości orzecha włoskiego . Oczywiście może to być meniejsza kuleczka , wtedy baranek będzie malusi .
I teraz najbardziej pracochłonna część czyli tworzenie wełenki baraniej . Odrywamy odrobinke masy , wielkość ziarenka grochu i....

.... za pomocą patyczka łapiemy ją po środku i przyklejamy do ciałak baranka . Tu można przed przykleianiem odrobinkę zwilżyć ciałko , żeby kuleczki dobrze się trzymały .

I tak obklejamy całe ciałko.


Górę pozostawiamy wolną i w to miejsce powedruje główka zrobiona z masy na kształt ..hmmmm jajka;).

Dwa wałeczki będą potrzebne do uformowania rogów.
Tu metoda prób i błędów formujemy rogi;) ...
... i przyklejamy . Pamietajmy , że można zwilzyć meijsce przyklejenia .
Po środku dorabiamy loczki barankowi , tu zawcze robię drobniejsze kuleczki .
Nie zapominamy o pyszczku i surowy baranek gotowy ;)Ja susze baranka wstępnie w piekarniku nastaionym na ok 80 stopni z lekko uchylonymi drzwiczkami , a potem doszam na kominku bądź w kotłowni ;).
Nie posiadam jeszcze na stanie wykończonego baranka , ale po suszeniu maluję barankowi oczka , dorabiam rumieńce , często maluje rogi i na koneic całego traktuję lakierem bezbarwnym . Baranki otrzymuja też dodatki w formie kokardku ze sznurka czy wstążeczki . Jak wykończe moją schnącą trzynastkę to pokażę . Aaaa , w zeszłym roku moje baranki miały równie wełenkę robiona za pomocą wyciskacza do czosnku . Miałam tez Wam tu zrobić , ale sił brakuje:/
Także , życze miłej zabawy :D








środa, 23 lutego 2011

Słomiana wdowa , choróbsak i cała reszta ...






Tak , tak , małżon wczoraj wybył do pracy i będzie powracał w piątek wieczorem i ajkiś czas narazie tak będzie . Nie było by źle , bo opanowanei kotłowni , noszecnie drzewa do kominka to nie aż tak wiele więcej niż zwykle do zrobienia , ale choróbsko nas nie opuszcza. Mała , podopieczna dziś już pozostała u siebie w domku , starszak już lepiej , mały ma mega katar , a ja właśnie wzięłam coś przeciwgorączkowego, bo do kataru dołączyła temperaturaka , co prawda nie weilka , ale trzeba zbijać ją , bo przeceież koło dzieciaków należy biegać. Ale dośc tego jęczenia:D
Mała zabrana wczoraj wcześniej i brak jej w dniu dzisiejszym i fakt , ze moje chłopaki spią przy chorobie w dzień , a wstają skoro świt , miałam więcej czasu na szycie . Zakończyłam dziś tuż przed gorączką ;) zamóweinie. Tzn . zakończyłam, hmmmmm . Właściwie to zparoszę za chwilkę zmawiającą do oglądnięcia tego co zrobiłam :) Przesympatyczna Pani zakupiła na allegro śpioszka i domóiła mu partnerkę . Koncepcja to pastele w kolorku niebieskim . Z racji , że ciałko pana rózniło się od partnerki dość mocno zrobiłam mu nowe wcielenie;) Druga połowa zamóeinia to była anieliczka łazienkowa z zielonym akcentem i brazowymi włosiętami i przróbka anieliczki , która równiez była na allegro . Pani spodobały się buciczki , więc dorobiłam anieliczce nowe nogi:D


Fajnie , ze tak bardzo spodobałay Wam się żyrafki :DTyle przmiłych słów padło pod ich adresem , za wszystkie dziękuję Wa. Szablon słonikowy już zrobiłam , ale narazie nie miałam jak zabrać się za niego . Ale neich odsapnę od kataru to napewno spróbuje . :D
Będzie tez tutek barankowy w najbliższym czasie , może jutro , o ile stan mój będzie zadawalający ;) Zdróka dla Wszystkich zawirusowanych , bo czytam , że nei tylko ja borykam się z glutami i pochodnymi jego:D



niedziela, 20 lutego 2011

Klara i Kleofas




W tym tygodniu spotkałam w necie kilka fotek z nowej książki "tildowej" .Wpadła mi w oko żyrafka zawieszona na sznurku klamerką w przesłodkiej stylizacji . I tak w głowie mi kołatała myśl , żeby poczynić taką . Moje chłopaki ,jak zaczynałam przygodę z szyciem , chcieli żebym uszyła im żyrafki , ale jakoś nie złożyło się . ;) Wczoraj , w pierwszej kolejności powstała Klarcia , a jak zasiadła na komodzie to juz wiedziałm , że musi mieć przyjaciela i dziś uszył się Kleofas;) Parka szuka nowego domku , ale jesli nei znajdzie to wcale się nie pogniewam , bo są baaaaardzo wdzięczne :D Myslę , że to nei ostatnie żyrafki jakie uszyję , a mam smaka na słonika , ale czy bez szablonu uda sie?
A teraz o baraninie jeszce;) , oczywiście baranki dostaną oczka rumieńce , pomalowane rogi i zostaną polakierowane . Ulcia pisął o tutku barankowym. Nie robiłam jeszcze takeigo , ale myśle , że dam radę. ;) Także może w tym wygodniu będzie barani tutek :D Miłej niedzielki.

sobota, 19 lutego 2011

Sobotnie przedpołudnie z kawką




Jakoś tak sie skłąda , że co sobotę zostawiam kilka słów na blogu ;). Także dziś wpis będzie chociaz nie planowałam , bo miłam u teściów się gościć . Ale co???? No co u nas może być , choróbsko czyli angina starszaka . Już przywykłam do tych ciągłych katarów , kaszlów , no ale teraz to przegięcie z tą choroba;) . No nic , przezyjemy i tą jakoś .
Wczoraj dałam odpocząć maszynie i poczyniłam masę solną .W zeszłym roku na gwałt suszyłam i lepiłam baranki na ostatnia chwilke , aż miałam dość lepienia;) W tym roku zaczynam już teraz pobawić się masą .Zabrąłm sie z entuzjazmem do tworzenia baranków , ale po zrobienu parki nastapiła przerwa na moje szczęscie , bo baranki rozkraczyły sie - masa miała za dużo wody w sobie;) . Dwa kolejne pozostawione na deseczce uległu wypadkwi przez moją nieuwagę , trąciłam tyłkiem i padły jak długie na podłogę . Nie musze chyba pisac , że entuzjazm juz mi minął , a zastąpiła go wściekłość:D . ale przecież szkoda wyrabiania masy , więc zasiadłam przy stole i powstała gromadka , która pomaleńku schnie sobie.
Dzień wczśnej powstał Krzyś - króliś , który poszukuje domku;)
Uciekam do kuchni jakiś obiadek poczynic , a Wam życzę fajnego dzionka dzisiejszego jak i jutrzejszego . Dziękuję za przmiłe słowa i maile pod adresem przytulaczków . Buziol się wtedy śmeije od uch do ucha:D

środa, 16 lutego 2011

Dwie damy :D





Króliczki nadal u meni biora górę i tak powstały dwie damulki :) Mniejsza , wrzosowa to zamówienie dla wnusi przmiłej kobitki , która dawno temu kupywała u mnie baranki i aniołki z masy solnej . Takie były początki mego szycia , bo dzięki temu mogłam zakupić maszynę ;). Apropos baranków to materieł na masę juz zakupiony i lada dzień ruszam z produkcją solną .
Druga , delikatna , w zabawnych rajstopkach czeka na nowy domek.
Ale zobaczcie sami jak się prezentują przytulaśne kobitki :D

poniedziałek, 14 lutego 2011

Losowanie Delfinki i kicajki ;)





Kolejka po Delfinkę była dłuuuuuuuuuga , bo liczyła 114 osób . :D Strasznie miłe to , z resztą kto organizuje taka zabawe z udziałem swojej pracy sam wie , że to największa radość . ;)
Maszyna losująca w rolii mojego starszaka , który znów nie chciał zmienic sroju na odpowiedniejszy do powagi chciwili wylosował ........ Różanego Anioła :D Strasznie mnei to ucieszyło , bo Delfinaowy anioł poleci to przemiłej osóbki , która kocha się w aniołach :D Zdjęcie losowania jest , ale sfotografowany wynik wyszedł rozmazany , że nie nadaje się do opublikowania , więc musicie uwierzyć na słowo;) Dziekuję Wam za tak liczny udział i napewno jeszcze nie raz będzie do wzięcia jakaś anieliczka :)
A na warsztacie długouchy znów;) Od ostatneigo posta powstał Franciszek, który właśiei pojechały już na pocztę , Stefan , który szuka właściciela i króliś w rozmiarze XXL . Ten XXLek o wzroście 74 cm towarzysz mojej siostrze , któa oczekuje w szpitalu na synka :) Miał zawędrowac dopeiro po urodzeniu małego , ale rodzinka powiedizął , że długouch osłodzi czas oczekiwania , więc wczoraj zameiszkał na szpitalnym łóżku. I nawet nei zrobiłam mu fotki , więc pewnei będzie z opóźneiniem jak już siostra wróci z maluszkiem do domku ;) Dobra , ja tu gadu , gadu , a trzeba cos jescze uszyć , żeby wieczorek z małzonkiem spędzić , bo przeciez dziś dzień miłości :D
Kochajcie się:D

sobota, 12 lutego 2011

Nareszcie...









... zebrąłm się by skrobnąc cos dla pamiętności;) Natchnienie pisiemnicze jakieś cieniutkie , ale szyciowe jest . Przerzuciałm się na króliki i tworzenie ich sprawia mi taką przyjemność jak dawno nic nie sprawiało. Także na warsztacie długouchy powstają i zauważyłam , że maja tendencję wzrastająca :D Pierwsze były ok 40 cm , teraz po reaktywacji miały 50 , a dziś powstały już 60 cm :D Jest się do czego przytulić . Dwa juz czekają na podróż , a troje szuka właścicieli . Dziś fotki kwartetu , bo piąty dopiero co zasiadł na komodzie , a w ciemnościach zdjęcia mierne , więc dałam mu spokój dziś. Miłej neidzieli . Aaaaa i przypominam , że juz po neidzieli losowanie Delfinki;)