wtorek, 30 listopada 2010

Rekord pobiłam ...





... , a jest nim milecznie na blogu:D Znów wolny net , brak natchnienia i czasu oddalały wizję zmniejszania i umieszczenia jakiś fotek . A co robię? Walcze z filcem nadal ,ale mam już z górki .
Poza tym uszyło sie parę anieliczek . Miałam też nie typowe wyzwanie , bo szyłam parkę na wzór fotki . Byl to mój pierwszy , uszyty facet i na dokładkę żołnierz;). Weny coś mi brak do pisania, zamówenienia przedświąteczne czekają na szycie , więc pozdrawiam Was cieplutko i uciekam do pracy. Czy Was też tak zasypało śniegiem jak mnie?:D

poniedziałek, 22 listopada 2010

Różności dla pamiętności;)






Co to ja miałam .......... ?????? Zarobiona jestem , ze nawet nei wiem kiedy wrzucać fotki. ;)
Ale że dziś popełniłam kolejne zamówienie , a fotki trzeba pokazac ,więc może do północy uda się wgrać zdjęcia( Wooooooooooooolny neeeeeeeet) . Prócz filcu przemysłowego , którego uszyłam 1/3 zapotrzebowania , popełniłam torta na chrzcinki . Rodzinak sie ze mnei śmieje , ze ja na tysiąc frontów działam , ale jak jest okazja na parę grosików to czemu nie;) . W końcu święta idą i dodatkowe pieniążki bardzo porządane;). Także tort śmietankowy był deserkiem na uroczystości Zuzi ;) Królisie i anieliczki to koleje zamówienie przemiłych Pań ;) Mam nadzieję , że zostaną zaakceptowane , a jesli nie to poszukam im domku ;)
Dotarł do mnie śnieg , śnieg wymiankowy , który poczyniła dla mnie Magda z http://magdalenaart.blogspot.com/. Strasznie się cieszę , że namówiła mnie na wymiankę i teraz będę mogła dodać te cudne śnieżynki do dekoracji mojej choinki.
Skrzyneczka to też zdobycz wymiankowa , powędruje do mojej teściowej jako prezencik , a gratkiski też ozdobią moją choinkę.A tu autorka tego bloga http://ulotnechwile-artpracownia.blogspot.com/ zamówiła sobie anielinkę ( nie pierwszą;)) i pomyślałam , że takie romantyczne pudełeczko będzie ajnym piodarkiem imieninowym ;) Dziekuję Wam Kochane:D
Marniutkie te foteczki , ale czasu brak .Uciekam do pracy .



środa, 17 listopada 2010

Marcela i Adela




Wczorajsza moja zupełna niemoc twórcza pozostała zabita grą komputrową. ;) Na jednym forum pewna kobiecinka podesłała link do gier , a ja wsiąkłam w nie. A żem w trudnym czasie kobiecym to pomyślałam , nic na siłe . Dziś jednak trzeba bylo zabrac się do pracy i powstała berecikowa Adelka . Druga kobietka to poniedziałkoy wynik pracy . Marcelinka będzie tworem na wymiankę , ale o tym więcej jak będe mieć pewne cudeńka ;).
Dzieciaki mam nadal w domku , tak zalecił lekarz po kuracji antybiotykowej . Wiadomo , okres wirusowy plus przedszkolaki może równać się choróbskiem o podwojonej sile.
Teraz idę po kubek kawki i chyba wrócę do gierki ;) Czekam na dostawę filcu . Nie , nie , nie będzie to filc do celów artystycznych , chociaż będę szyć. Będą to twory do celów przemysłowych . A co , jak można zarobić parę groszy to można szyć:) Zdrówka dla Was.

niedziela, 14 listopada 2010

Niedzielny deser



Dziś w powietrzu czuć wiosnkę , a do niej jescze taaaaak daleko. ;) Jak wiosna to i anielinki słoneczne i delkatne.

sobota, 13 listopada 2010

Popołudniowa , sobotnia kawka....:)






....,a do kawki kawałek ciasta zeberki i blogi . Chyab sobei zasłużyłam na chwilkę lenistwa. Znów moja ulubiona sobota i krzątanina domowa, a że częśc wczoraj poczyniłam to dziś mogłam oddać się szyciu, z resztą jak w każdy dzionek chyba:D. Od ostatneigo pościka powstali śpiący kumple . Grzecznie zapakowani czekają na podróż . Jeden z nich będzie uzupełnieniem prezentu na chrzcinki . Wczoraj i dziś powstały dwie , całkowicie gotowe na mrozy , anielice;) Petronela i Klementyna czekają na nowy domek . A żeby już nie tak całkiem zimowo było to obok mnie leżakują dwie , narazie w zamyśle, lekkie i zwiewne istotki , które mam zamiar zaraz pozszywać. Czyli ? Czas minął i do roboty :D Miłego szycia , wycinania , lepienia , przyklejania , dziergania , lepienia .....planowania nowych robótek dla Was :D

czwartek, 11 listopada 2010

Adela i Estera





Wczorajszy wynik pracy to dwie kolejne anieliczki na chłodne , jesienne dzionki.
Dzień dzisiejszy spędzę także przy maszynie szyjąc śpiący duecik . Przerywnikiem będzie obiadek i ciągłe wycieranie gluciorów...........
Godzina 15 :DDDDDDD
Pisanie posta przerwała wizyta dziadków i cioci , kawka , ciacha i czs zelciał do obiadku . Cóż , trzeba by się zabrać za szycie ;) , alem coś leniwa się zrobiła . Poprosze o mega kopniaka :D

Nooooo , dobra idę zrobic sobie kubek kawy i do roboty.


wtorek, 9 listopada 2010

Różności wieczorową porą






Pisanie coś słabo mi ostatnio idzie , ale pisz człeku jak dwa dni zbjam gorączkę małemu , a dziś okazuje sie , że starszy ma zapalenei oskrzeli :/Także znów przedszkolaki w domku siedzą , a mama wyciera nosy , oklepuje , inhaluje , okłada zimnym kompresem .... , ale udaje sie coś tam uszyć ;).
Postanowiłam przymierzyć się delkiatnie do zimy z delkatnym , świątecznym akcentem .
Druga anieliczka ( tu jeszce bez skrzydeł)powstała w celu wymianki z Ulotną chwilą;) . Powiem Wam w sekrecie , że celem było zdobycie prezentu na imieninki tęsciowej ,ale nie wiem czy oddam te cudeńko , które tworzy się :DMisia już znacie :) , a że zamawiająca Pani zapragnęła go delkiatnie przyodziać , tak też powstały porteczki . ;)
Hmmmmm , trzeba by było coś jeszce zrobić dzisiejszego wieczoru ,ale jakiś leń mnei ogarnął .
Zima chyba idzie , bo myszy do domu mi sie pchają . Ale mysz to nic w porówniu do gościa , który drapał w drzwi tarasowe. Seidzi sobei człek przed tv w wygodnym fotelu , okryty kocykime , w kominki ogień , zerka w okno , a tam lis:D Skubaniec poogladął nas , popukał w szybę i poszedł . Widziałam liski wiosną na łące , z którą graniczymy , podchodziły prawie do naszej działki , ale nigdy nie ładowały sie do domku:o

niedziela, 7 listopada 2010

Zielono miiiiiiiiiii;)



Szkoda było rzucić w kąt zielone ubranko , które miało być odzieniem łazienkowej kobietki , więc postanowiłam od razu przysposobić je ;) Chyab wyszło całkiem przyzwoicie , a ta zieleń rozweseli ten deszczowy dzionek . A teraz biegna po kawkę , bo zaraz łepetyna walnei o klawiturę. Po wspomnianym w poprzednim pościku kominku , piwku i wieczorze przy tv mieliśmy marną nockę. Młodszy budził sie co chwila i rwało go an wymioty . Rano , jak sie wydawało , że już jest oki dostał wysokiej temperaturyi móił , że brzuszek boli. . Na szczęście po dwóch godzinkach udał sie ją zbić i dziecię ożywiło się. Dumaliśmy co to może być i wtedy uświadomiłam sobie , że mały połknął pestkę od małej śliweczki .Mam nadzieję , że już bedzie wszystko dobrze. Życzę miłego popołudnia .

sobota, 6 listopada 2010

Prosze Państwa oto miś;)



Miał być już wczoraj , ale że mała dama pozostała do 17 , a potem lekko uczciliśmy urodziny męża to miś leżakował niekompletny;) Moje spostrzeżenia z niańczenia , nie było źle , a nawet rzekłabym bardzo dobrze. Natalka przywiązała się do cioci także wiekszość czasu spędziła w moich rękach ;)
O szyciu nie było mowy ;)
A teraz miś , a raczej misiaczka ;) . Ma towarzyszyć królisi z piętra niżej ;) Ma być prezentem dla kolekcjonerki misiowej . Mam nadziję , że spodoba się sympatycznej osóbce , która chce obdarować swoich bliskich moimi tworami .
Teraz leniwie powstaje kolejna anieliczka w jesiennym klimacie , która zostanei przyodziana w zielony płaszczyk . Soboty to mój ulubiony dzień tygodnia w te jesienno - zimowe miesiące. Do południa porywam ścierki i szmatki , domek lśni , szybki obiadek , coś smacznego na kolacje . Cały dom pachnie praniem , kąpielą i jakimś pysznym jedzonkiem . Nie żebym w tygodniu zarastała brudem i głodem :DDDDD , ale to taki dzionek gdzie wszystko na raz występuje :) I jeszce świadomość wolnego dzionka . Także lecę poszyć jeszce chwilkę , a wieczorem ogień kominka , telwizja , cisza bo dzieci śpią , piwko :DDDDDD

czwartek, 4 listopada 2010

Kolejny dzionek...




... i kolejne szycie;) . Dziś w ruch poszła aneiliczka łazienkowa z poprzedniego posta;) Pani , która zamówiła te dwie kobitki stwierdziła , że w jasnym polarku będzie lepiej , więc zmieniłam jej ubarnko ;) Z pewnością , pierwotne ciuszki w najbliższym czasie zobaczynei na innej anielince;)
Aaaaa , i jeszcze zapomniałam , że ów damy mają imiona . Elegantka w granacie , która dziś otrzymała kwiatuszka do łapek zwie się Rozalka , a kąpielowa blondynka to Michalina. :)
Koejne zadanei jakie wykonałam to królisia , która obecnie oczekuje na towarzysza podróży , ale o tym szaaaaa;) Towarzysz oczekuje na dopieszczenie i jeśli mały gość , którego będę mieć pół dzionka , pozwoli to będzie gotów. Tajmeniczy gość to mała Natalka , którą miałam pilnować na etacie stałym , ale mama jej nie dogadła się ostatecznei z pracodawcą i tak półroczna dziewuszka nadal w domku z mamunią przebywa. Jutro mama ma pilny wyjazd , więc będę niańczyć damę;)
Co to ja jeszce miałam? Aaaaaa , wiem . Któraś z Was ( teraz nei sprawdzę , bo komentarze mi się nie ładują:/) pytałą o materiał ciałkowy . Hmmmmm , słabo znam się na tkaninach , ale napiszę tak , że sa to tkaninki takie koszulowe , cieniutkie . Chyba wiecie o jaki rodzaj chodzi.

środa, 3 listopada 2010

Ktoś z niecierpliwością czeka ...





.... na te fotki ;) Z góry przepraszam oczekująca Panią za przedłużanie, ale jakoś dzionek minął dość intensywnie .I jeszce mam necik bardzo mozolny , więc wysłanie czegoś zajmuje mi całą wieczność. Poczta , kawka z dziadostwem i siostrą , obiadek , szycie .... Teraz chwilka przed wieczornymi czynnościami , więc trzeba spełnić powinność. Zamówione zostały dwie anielinki . Założenie to łazienkowa w zieleni w koczku i dama we wzorzystych rajtkach , eleganckiej sukience , ciemnych włoskach.Zdjęcie elegantki robione już po ciemku , więc nie za bardzo wyszło. Nic więcej nie piszę , bo czas goni . Aaaa , jeszce dziękuję za piękne komentarze:D

wtorek, 2 listopada 2010

Listopadowe szycie...






... ale nie do końca w całości , bo umknęły mi fotki aneilic z poprzedniego tygodnia .Dwie kobietki w jesiennej zieleni powstały tuż przed wyjazdem do teściów. Oczywiście Zocha moja ( czyt maszyna do szycia) też zostąła zaladowana do auta;).Nie było tego szycia za wiele , ale przywiozłam ze sobą dwa gołe królisie , z czego jedna już ubrana ;) Miała być w różu i czerwieni . Poszukiwania matriałowe jakieś neiudane , więc powstała mieszana z materialikiem , który już widziałyście. Przybyły do domku tez dwie nagie anielice . Jedna z nich gotowa czeka na sesję , ale to już nie dziś.
Weekend minął szybciutko , że aż żal . Łapię się na tym , że już tydzień przed wyjazdem smutno mi , że czas tak szybko minie i trzeba będzie wrócić do obowiązków i problemów dnia codzinnego.
Piękna pogoda pozwoliła na spacery i szuraniu w liściach ;) Powstał tez bukiecik z róż liściastych do ozdoby kucvhni teściowej . Także , było miło , ale się skończyło;)