sobota, 8 maja 2010

Tak sobię myślę...


...czy te anieliczki można nazwać tidą?;) W Waszych , z resztą przmiłych komentarzach czytama , że nazywacie je tildami. Poszłam troszkę dalej i te tildowe babeczki ubieram w ciemniejsze strooje niż styl tildowy nakazuje. Dziś powstała ostatnia kropeczkowa aniekinka Halina;) . Chyba , że dorwę taką szmtkę znów :D Narazie szuka nowego właściciela:D

6 komentarzy:

  1. Tildy czy nie i tak są piękne !!!
    Pozdrawiam Monia

    OdpowiedzUsuń
  2. Moje króliki sa mieszaniną anielic, królików i wyobraźni osobistej a i tak tildą są zwane hahaha
    Twoja Halinka jest śliczna - jak i wszystkie zresztą.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Zgadzam się, że nie ważne czy tilda czy nie grunt, że piękna jest:)
    Ja nieśmniało chciałam zapytać czy te gatki to Twoja lala ma ubierane na uszyte nóżki, czy też od razu nóżka jest szyta w dwóch kolorach?
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  4. Te Anieliczki nadal mozna nazwac 'Tilda',bez wzgledu na kolorek,w jakim sie nosza.Moje tez nie byly takie 'slodko-tildowe' a jednak sa Tildami:-)
    W brazieku i kropeczkach Halince jest do twarzy.Wiadomo-Halinka-to Piekna Dziewczynka!:-)))
    Caluski-psiankaDK

    OdpowiedzUsuń
  5. Urocza Anielica :)Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Piękna Halinka
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń