czwartek, 9 sierpnia 2012

Dochodzę do siebie :)

O czym świadczą zdjęcia jakie Wam chcę pokazac . Anielskie baletniczki czekały długo , bo od czekały długo , bo od czerwca do realizacji . Powodem był brak tkaninki , którą dosłała mi zamawiająca Asia . Dotarła do mnie cudna szmatka w naturalnym kolorze i z boskim nadrukiem .I tak powstały mini baletniczki , bo mają jedna ok 35 cm , a druga 45 cm . A dla porównania zrobiłam zdjęcie wszystkim szyjątką jakie powstały w pocie czoła przez te dwa dni.Para młoda jest pokaźna , bo ma 80 cm wzrostu . 
Muszę przyzna , że te większe egzemplarze są łatwiejsze do wykonania;) . Maleńkie baletki , kokardki , oczka , mini rączki do wypchania to wyzwanie , a po takim urlopie szyciowym wymagało cierpliwości , ale chyba się udało :).
A teraz coś do pośmiania czyli ja w ogrodowej odsłonie i podziwiania czyli nasze plony :) . Dziś zebraliśmy 23 kabaczki , a wcześniej było już 10 sztuk wyniesionych z naszego warzywniaka . Fasolę wynoszę wiadrami . W zeszłym roku pojadły nam ślimaki i teraz postanowiliśmy wysiac jej tyle by im , i nam starczyło . W związku z tym mam już pół lodówki fasoli , codziennie jemy fasole i reklamówami rozdajemy rodzince i znajomym. Akcję ogórkową zakończyłam defintywnie, chociaż nadal są , bo nie zmieszczę koncentratów pomidorowych i buraczków w szafkach . Dynie rosną jak szalone , jedna ma już średnice 80 cm . Papryczki są ostre tak , że po dwóch godzinach od krojenia oblizane paluchy palą język , a cebula trzymana musi by w garści dwiema rękami .Arbuzy też przybierają objętości .Urodzaj mamy ... , a wszystko posialiśmy w większej ilości ... dla ślimorów ,zarazy i takich tam :D 
Wszędzie walają się słoiki , wiadra , miski , przprawy i chyba niedługo zatęskine za zimą ... żeby w końcu usiąś na czterech literch spokojnie:D
Witam nowych gości na moim blogu i zapraszam do odwiedzania . Aaaaaaa , i przypominam , że Melania czeka na nowego włąściciela w konkursie . Link znajdziecie w porzednim wpisie  .
A teraz zmykam do kuchni wyciąga z gara ostatnią partię korniszonków .:)Do następnego :)



14 komentarzy:

  1. No cudne te twoje Baletniczki .Młoda para faktycznie dużo większa. Ty to masz wprawę .Śliczne są. Sama się zastanawiałam czy dałabym sobię radę ,żeby uszyć takie cudo ale chyba bez wykroju ani rusz ?Prawda?Nawet nie wiem gdzie można by było kupić taki wykrój.A poza tym chyba bym nie umiała. :) Ogródek to ty masz OGROMNY.A zbiory jeszcze większe. Podziwiam ,że przy takim ogromie pracy stworzyłaś jeszcze takie cuda.Pozdrawiam serdecznie;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ale pracuś z Ciebie! A jakie masz tempo! Ja na jednego Anioła potrzebuję dwóch dni !!!!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Bo jak się człowiek umie dzielić, choćby ze ślimaczkiem, zawsze podwójnie do niego wraca :) A laleczki jak zwykle cudne!

    OdpowiedzUsuń
  4. Jesteś niesamowita. Nie wiem jak to robisz ale radzisz sobie rewelacyjnie:) Piękne baletnice i zbiory:))

    OdpowiedzUsuń
  5. Anielinki cudowne jak zawsze;-))) A plonów zazdroszczę, na moim piaskowym podłożu kiepściutko....

    OdpowiedzUsuń
  6. Oj, zazdroszczę Ci tych plonów. Na mojej działeczce od 3 lat nie podciągnęli nam wody i w tym roku niczego nie posialiśmy w związku z tym. I brakuje mi trochę tych zbiorów. Za to mam pomidorki koktailowe i są pyszne :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Anielice jak zwykle przepiekne.
    Ależ u Ciebie w tym roku wspaniałe plony - gratuluję!
    Pozdrawiam cieplutko:)

    OdpowiedzUsuń
  8. gratuluje ogromnych plonow :D Anielice piękne :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Młoda para imponująca !!!!!!!!!!!!!!!Baletniczki przy niej prawdziwe eteryczne !!!!!!!!!!!!!!
    Plony ogródkowe wspaniałe !!!!!!!!!!!!
    Pozdrawiam Agnieszka

    OdpowiedzUsuń
  10. Szyjątka jak zwykle cudowne,a baletniczki obok pary młodej wyglądają jak druhny:) Zbiory niesamowite, pewnie jeszcze w końcówce zimy przetwory przypomną Wam smak lata bo obrodziło "hurtowo":) Pozdrawiam cieplutko:)

    OdpowiedzUsuń
  11. Tkaninki super. Miło znów oglądać.
    Owocnego przetwarzania życzę, dochowałaś się gigantów.
    Pozdrówki.

    OdpowiedzUsuń
  12. oj tak wywracanie i wypychanie tych maleńkich rączek i stópek to jest spore wyzwanie, moi anielscy opiekunowie mają maksymalnie 30 cm ;)
    cudowne są to Twoje baletnice, takie romantyczne i delikatne

    OdpowiedzUsuń