wtorek, 29 maja 2012

W poprzednim wpisie do rozlosowania była książka Renaty Kosin" Mimo wszystko Wiktoria"  , którą obowiązkowo musiałam przeczytać ;) Ja ,zabiegana , czytająca troszkę wpisów na blogach i książeczek dzieciowych , zobowiązałam się do przeczytania książki ... :) Jak już wspomninałam kiedyś , los sprawił , że Renata stanęła na mojej drodze nieoczekiwanie i okazała się szalenie fajną kobietą  , która pisze książkę .  Renia poprosiła mnie o uszycie jednej z bohaterek i tak powstała Melania . O losach tej wysokiej , bo 83 cm kobiety w maleńkim kapeluszu , będę Was informować . Będzie szansa , że Melania trafi do którejś z Was :) .





A teraz kilka słów o książce , której sama okładka zachęca do porwania jej  w ręce i zanurzenia się w lekturze.
Autorka wprowadza nas w świat przyjaciółek z czasów studenckich , które mimo założenia rodzin , pracy , róznych perypetii życiowych , pielęgnują swoją przyjaźń. Po przez miejsce jakie prowadzi jedna z nich  , spotykamy również inne kobiety i ich życiowe problemy .Splot zdażeń w przeszłości  każdej z nich i to co dzieje się teraz, daje czytelnikowi poznać pojęcie "szczęścia " w  życiu Pań jakie spotkamy w  Domu Otwartym dla Pań -  sklepie z artykułami do rękodzieła  .  Każda czytelniczka napewno znjadzie w nich odrobinę siebie samej , kawałek swego życia prywatnego jak i rodzinnego . A książke czyta się przyjemnie , szybko , ale rozmowy i przemyślenia bohaterek prowokują do zatrzymania się i porównania swojego punktu widzenia z tym przedstawionym w rozmowach przyjaciółek i nie tylko . 


Z całego serca polecam książkę Renaty ... Osobiście odnalazłam tam kawał mojego , życiowego bagażu i to co obecnie sprawia mi przyjemność czyli odrobinkę miejsca gdzie spotykają się kobiety zajmujące sie rękodziełem.  

sobota, 26 maja 2012

I po losowaniu :)

Przybiegam na moemncik z wynikami loswania , a że czas ucieka mo nei wiadomo kiedy to znów komputer odwalił z amnei całą robotę :D Udział w zabawie wzięło 113 osób , a osobą wylosowaną jeeeeeeeestttttttt .... 17 czyli Darsi z Kolorowego zacisza , którą z pewnością wiekszość z Was zna :D http://darsi-kolorowezacisze.blogspot.com/. No kochana ... to chyba osobiście dostarczę cukierasa i w końcu napijemy się razem kawy w realu :DDD Dziękuję za udział w zabawie .

piątek, 25 maja 2012

Szybk , szybko i do ogrodu :)

Dziś w biegu pozostawiam dwie anielinki komunijne , któe już trafiły do właścicelek . Trzecia niestety została skasowana w pamięcia aparatu przeze mnie :/ 
A w tym tygodniu szycie przemysłowe do mnei powróciło , z którego własnei się wygrzebałam i pomału wróce ze swoimi szyjątkami , bo kilka w najblizszym czasie musze uszyć zamawiającym osobom:) Aaaa , przypominma o cukierasku książkowym , jutro losowanie ... tylko odbędzie sie ono wieczorową porą , wiec jutro można śmiało jeszcze załapać się :) Buziol :*



czwartek, 17 maja 2012

O aniołach ...

... , ale tych w Nas :). Obiecałam drugą częśc relacji z kiermaszowego weekendu ... Pisałam już , że poznałam wiele osób w ciągu tych trzech dni , a jedną z nich był Marcel Kambr zwany Sudeckim Bardem :) . Marcel pieknei mówił o moich aniołach , o tym , że mają włożone w siebie kawał serca ... W niedzile umilił czas nam i odwiedzającym nas ,swoim śpiewem i grą na gitarze :) . Na koniec podarował mi płytę z wierszami śpiewanymi drugiej , wyjątkowej osoby jaką poznałam , mojej imienniczki Barbary Malinowskiej . Oprócz imienia łączy nas pasja do aniołów . Basia maluje i pisze o aniołach , aż dech zapiera :) Zakupiła u mnie również stróża , który zasiadał na sztaludze :) . Na koniec tego spotkania dostałam od niej książkę ilustrowaną jej obrazami z wierszami i rozmowami anieliskimi jej autorstwa:) Zapraszam Was na stornę Basi, gdzie można przyglądnąć się jej osobie i pracom lepiej http://www.basiamalinowska.pl/. Marcel i Basia postanowili , że to nie koniec naszej znajomości i jeśli będzie ku temou okazja , to spotkamy się w Wałbrzychu , a konkretnie w Szczawnie na deptaku , gdzie często organizują różne imprezy z udziałem artystów i rękodzielników . Marceli i Basiu , dziękuję za to spotkanie :) A przy okazji kiermaszu poszłam na spotkanie z Marylą Rodowicz( promocja nowej płyty) , które odbywało się w tym czasie w drugiej części Galerii :) Nawiasem pisząc , uwielbiam jej piosenki , niektóre takie lekkie i przyjemne , inne głębokie w treści , ale przyznacie , że ponadczasowe , śpiewają je i młodsi , i starsi . A teraz uciekam do ogrodu , a w następnym wpisie znów anielsko ... :)
Miłego dnia.




poniedziałek, 14 maja 2012

I po kiermaszu:D

Ostygłam dziś po emocjach jakie dały mi te trzy dni :)))). Bylo rewelacyjnie i aż żal było się wczoraj rozstawać z współwystawcami. :) Nie było nas wielu i mogę stwierdzić , że większość należała do grupy prawdziwych artystów, a myślę tu o grupie malarzy. Poznałam fantastyczne osoby i mam nadzieję , że jeszcze spotkamy się nie raz. A kolejny post będzie o dwóch z nich od których otrzymałam prezenty na pożegnaie:). Ale dziś pokażę Wam moje miejsce wystawowe i gromadkę szyjątek . Nim pojechałam powstał jeszcze miś i królik oraz dwei damy . Pierwszy dzień był raczej zapoznawczym i organizacyjnym i nawet przechodnie nie zwracali zbytnio na nas uwagi . Sobota to był intensywny czas . Wiele osób uśmiechających się na widok szyjątek( a zwykle nie wiem jak ludzie reagują po otrzymaniu paczuszki pocztą :)) , wiele rozmów i rozdanych wizytówek , wywiady dla dwóch regionalnych telewizji , zdjęcia . :))) Iiiiii spotkanie z blogowymi kolezankami .... Pierwsza przyjechała do mnei Daria(http://darsi-kolorowezacisze.blogspot.com/) z rodzinką , którą znam baaaardzo dobrze ... czy tak cioteczka?:D Dwie godziny później przyjechała również z rodzinką Kasia(http://zjawa79.blogspot.com/). I tu musze napisać , że Kasia jako jedna z pierwszych dała mi zarobić złotóweczki :) . Pochwaliłam się na kiełkującym jeszcze blogu solnymi aniołami i ona przygarnęła jednego z nich. :) Spotkałyśmy się pierwszy raz i mam nadzieję , że nei ostatni , bo nasze godzinne spotkanko było pyszne:D. Mało tego .... , Kasia zakupiła u mnie anioła chociaż sama szyje . Mówię , uszyj sobie , a nie kupywac będziesz .... a ja sobię takiego nie uszyję :))) Daruś i Kasiu dziękuję za odwiedzinki i przemiłe słowa pod adresem mojej gromadki :D . 
Sprawczynią mojej obecności na wystawie była Anitka( uterię  , która prowadzi wraz z mężem niesamowite miejsce czyli Studio Artystyczne Katharsis (https://www.facebook.com/pages/Studio-Artystyczne-Katharsis/151967388161086) W sobote dzieciacki ze studia umilili śpiewem czas odwiedzającym i nam . Poza tym Anitka Tworzy niesamowitą bizuterię i oczywiście nie mogłam się powstrzymać i nabyłam komplet i kolczyki :D Anitko ściskam i dziękuję :)
Anitka również wciągnęła Do grupy swoją koleżankę Martę . Ciepła , skromna kobitka , która tworzy biżuterię frywolitkową i decopage ( chyba dobrze napisałam ;))Całuję gorąco:)
Pani Beata prowadzi garyjkę w naszym meiście , o której nei miałam pojęcia . Przywiozła ze sobą haftowane pościele , haft krzyrzykowy , różne przedmioty ozdobione koronkami i różne dekoracje . Pani Beatko , czekam na materiały na osobistego aniołą dla Pani :) I dziś na tyle , bo boję się , że cos pomieszam i ominę . A teraz jak dotrwacie to zdjecia szyjątek stoiska , zakupów i migawki stoisk :) Jutro bedzie cią dalszy :) Dobrej nocki. 

środa, 9 maja 2012

Debiut ... , cyzli pierwszy raz się wystawiam :D

Tak , tak , jeszcze nigdy nie wystawiałam swoich tworów na kiermaszach . :) Moja siostra dała namiar pewnej Anitce , która produkuje biżuterię i zaprosiła mnie do udziału w trzydniowym wystawieniu rękodzieła w naszym mieście . Świdnica w ten weekend obchodzi swoje dni , wszystkie imprezy odbywać się będą przy kompleksie sportowym , a my będziemy urzędować w świdnickiej galerii handlowej przy gastronomi  . :) Zapraszam . :)Nie spodziewam się wielkiego ruchu , bo imprezy odbwają się kawałek drogi od centrum , a i pogoda ma być nie specjalna , ale chętnie poznam świdnickich rękodzielników , a zwłaszcza Anitkę , z którą rozmawiałam tylko chwilkę :). 
Ale , żeby nie iść z pustą ręką to trzeba było zakasać rękawy i do popracowac
 . Od niedzielnego popołudnia intensywnie szyłam i ze zgrozą patrzyłam jak warzywniak zarasta zielskiem ;) . Muszę przyznać jednak , że produktywny to był czas i prócz kilku egzemlarzy jakie mam już ,dołączyły anieliczki , miś i królik , których nie zdążyłam sfotografować . Jutro powstanie jeszcze kilka serduszek podobnych do tych jakie zrobiłam dla pewnej Pani , która chce obdarować nimi swoich podopiecznych . :) Prócz tego musiałam dokończyć myszkę - dziewuszkę i zrobiłam królika- giganta , bo ma prawie 90 cm :) . Mam w planie też go zabrać by czuwał nad resztą towarzystwa :) . Oczywiście zabieram ze sobą aparat i będzie foto- relacja . 
Także zapraszam Was do świdnickiej galerii w Rynku :D